Wskrzeszaniem tradycyjnego zwyczaju zajęli się najmłodsi goście Muzeum im. ks. Z. Bubaka w Bestwinie. Pod kierunkiem Andrzeja Wojtyły dzieci wykonywały palmy wielkanocne, na wzór tych, które tworzyli dawni mieszkańcy gminy Bestwina. Czas poprzedzający Niedzielę Palmową był na naszym terenie okresem poszukiwania składników koniecznych do skomponowania palmy. Mogła to być kalina, jemioła, sosna, jałowiec, ale także tak tajemnicze rośliny jak drzewo graniate, śliba, lyska (nazwy lokalne). Każdy z tych elementów posiada swoje znaczenie, umocowane w symbolice religijnej albo ludowej. Prowadzący wyjaśnił uczestnikom warsztatów, że dawniej w wykonywaniu palm pomagali dzieciom ojcowie rodzin – mieli na to czas, gdyż prace polowe jeszcze się nie rozpoczęły.
Rzecz jasna, bestwińskie palmy różnią się od tych święconych w Rzymie lub w Ziemi Świętej, nie są podobne do gałęzi drzewa rosnącego powszechnie w ciepłych krajach. Mają być jednak przypomnieniem gałązek rzucanych na powitanie Chrystusa uroczyście wjeżdżającego do Jerozolimy. Warto pamiętać, że w ikonografii chrześcijańskiej palma symbolizuje również męczeństwo. W wielu kościołach organizowane są konkursy na najpiękniejszą lub najwyższą palmę (za najokazalsze uchodzą te z Lipnicy Murowanej), a ze spalanych palm bądź opalonych głowinek palmowych pochodzi popiół używany w Środę Popielcową.